- Nigdy żadna dziewczyna nie rzucała we mnie rzeczami. - Harry powiedział mi z drugiego końca pokoju. Brzmiał jakby nie czuł w tym momencie żadnych emocji.
- Nigdy żaden chłopak mnie nie uderzył. - odpowiedziałam cicho.
- Jeśli będziesz kontynuować i sprzeciwiać się mi, takie rzeczy mogą się zdarzyć.
- Ja po prostu nie rozumiem. - powiedziałam niepewnie, nie zadając sobie trudu by wstać. - Nie zrobiłam nic, żebym na to zasługiwała. Dlaczego mi to robisz?
Harry nie odpowiedział, tylko podszedł do mnie, a ja spoglądałam na niego ostrożnie, czując jak moje całe ciało napina się im bliżej mnie był. Ale on tylko schylił się, złapał mnie za nadgarstki i pomógł mi stanąć. Wstrzymałam oddech kiedy objął mnie w talii i położył głowę w zgięciu mojej szyi. To mogło wyglądać romantycznie, ale to zdecydowanie było wszystko tylko nie romantyczne.
- Ponieważ Claire - zaczął Harry - życie jest pojebane. Wiele osób nie zasługuje nawet na połowe gówna, które muszą znieść. To jest po prostu jak funkcjonuje świat i musisz się do tego przyzwyczaić jeśli chcesz przetrwać.
Życie nie polega na oczekiwaniu aż sztorm minie, ale na uczeniu się tańczyć w deszczu.
-------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Orginał: http://www.wattpad.com/story/5630378-twisted-harry-styles-fanfic
Boski prolog ! *.* Świetnie tłumaczysz =D Na pewno będę czytać i komentować♥ xx
OdpowiedzUsuń@Dominika__8